Nowy film gwiazdy wywołał burzę w Bośni i Hercegowinie. Muzułmanie są zachwyceni, a Serbowie oskarżają ją o kłamstwo. Nominowany do Złotego Globu „In the Land of Blood and Honey" opowiada o wojnie w Bośni na początku lat 90. O ile w Hollywood reżyserski debiut Angeliny Jolie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem krytyków, o tyle w Bośni wywołał gwałtowne emocje i ostry spór polityczny. Motywem przewodnim produkcji jest miłość muzułmańskiej artystki z Bośni i serbskiego oficera. Para zostaje rozdzielona przez wojnę i odnajduje się w jej trakcie, gdy kobieta trafia do obozu przejściowego, którego komendantem jest jej ukochany. Obraz obfituje w niezwykle brutalne sceny mordów, tortur i gwałtów popełnianych na wyznawcach islamu przez Serbów.
„In the Land of Blood and Honey" wywoływał olbrzymie emocje jeszcze zanim powstał. Gdy zdjęcia były w toku, władze Bośni i Hercegowiny zaniepokojone przedostającymi się do mediów informacjami czasowo wstrzymały Jolie pozwolenie na pracę na ich terytorium. Prawdziwa burza wybuchła jednak dopiero teraz, po pierwszych pokazach zamkniętych, które odbyły się na terenie Bośni. Filmem zachwyceni są muzułmanie. Hatizda Mehmedović, przewodnicząca organizacji matek, które straciły synów w masakrze w Srebrenicy, dziękowała Jolie za „wspaniały, mocny i prawdziwy film" – To niezwykle poruszający obraz. Szczególnie dla nas, ofiar, które przeszły przez cały ten koszmar. Jest obiektywny i przedstawia to, co przeżywali zatrzymani. Masowe egzekucje, gwałty, używanie ludzi jako żywych tarcz i inne straszliwe rzeczy – mówił cytowany przez brytyjski „Daily Telegraph" Murat Tahirović, który stoi na czele stowarzyszenia byłych muzułmańskich więźniów.
Dokładnie przeciwnego zdania jest Branisław Djukić, szef Stowarzyszenia Bośniackich Serbów byłych Więźniów Obozów – Ten film to stek kłamstw – powiedział. Według niego zawiera jednostronny obraz wojny, zgodnie z którym jej jedynymi ofiarami byli muzułmanie, a Serbowie pełnili tylko rolę morderców. Tymczasem – dowodzi Djukić – druga strona także ucierpiała podczas konfliktu. Djukić już zapowiedział, że zrobi wszystko, aby film został zakazany w serbskiej części Bośni i Hercegowiny. Niewykluczone, że podobnie stanie się w samej Serbii. Na nic zdają się zapewnienia Angeliny Jolie, że film jest uniwersalną opowieścią o koszmarze wojny i „klasycznym love story, a nie manifestem politycznym".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz